×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Palaczu, przebadaj się!

Karolina Krawczyk

- Późno rozpoznane POChP skraca życie pacjenta o 10-15 lat! To jest przerażające - mówi dr Piotr Dąbrowiecki, specjalista chorób wewnętrznych i alergologii z Wojskowego Instytutu Medycznego, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP.


Fot. Dr Piotr Dąbrowiecki, archiwum MP.PL

Karolina Krawczyk: Hasło tegorocznych Dni Spirometrii brzmi „Oddychaj czystym powietrzem”. Jakie działania idą za tym hasłem?

Dr Piotr Dąbrowiecki: Dni Spirometrii – jak sama nazwa wskazuje – dają możliwość wykonania badań spirometrycznych. W czasie tego kilkudniowego wydarzenia staramy się docierać do jak najszerszych kręgów społeczeństwa i edukować nie tylko na temat samych chorób układu oddechowego, ale także na temat prewencji, diagnostyki i konsekwencji nieleczenia tych chorób.
Ważne jest także to, by w czasie tej kampanii podkreślać benefity z tytułu wczesnego wykrycia i zdiagnozowania dolegliwości ze strony układu oddechowego. Choroba płuc nie jest wyrokiem śmierci, jak myślą niektórzy. Im wcześniej ją rozpoznamy, tym dłużej i lepiej będziemy żyć.

Ponadto tegoroczne hasło ukierunkowuje nas na temat wpływu zanieczyszczeń na nasze zdrowie, zwłaszcza zdrowie oddechowe. Płuca zajmują się filtracją powietrza i wymianą gazową i to one ponoszą duże konsekwencje z powodu zanieczyszczeń. Wiele chorób płuc spowodowanych jest złą jakością powietrza, która przecież okresowo występuje na terytorium całej Polski. Może to prowadzić do ostrych zaostrzeń choroby, a nawet zgonu. Stąd tak ważne jest, aby informować ludzi: jeśli ktoś przewlekle kaszle lub odczuwa duszności, to może być obturacyjna choroba płuc (nierozpoznana astma lub POChP). Dobrym narzędziem do jej rozpoznania jest badanie spirometryczne.

W tym roku dodatkowo chcemy zwrócić uwagę na to, jak ważny jest sposób ogrzewania naszych mieszkań. Rodzaj paliwa, jaki wykorzystywany jest w naszych piecach, ma istotny wpływ na jakość powietrza, a w konsekwencji na stan układu oddechowego i może generować różnego rodzaju problemy zdrowotne: astmę, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP), częstsze infekcje itd.

Ilu osób w naszym kraju może dotyczyć problem chorób płuc?

To ponad 6,5 miliona osób. 4 miliony pacjentów to osoby z astmą, a wśród tej grupy połowa nawet nie wie, że choruje - są leczeni z powodu „infekcji” lub częstych przeziębień. Statystyki mówią, że nawet 2-2,5 miliona pacjentów w Polsce może chorować na POChP, ale tylko 600 tys. ma postawione prawidłowe rozpoznanie. Reszta jest nieleczona albo szuka się u nich chorób układu krążenia, nerwicy lub składa się objawy duszności na karb starości.

Osiem edycji Dni Spirometrii za nami, przed nami dziewiąta. Co możemy powiedzieć na temat dotychczasowych efektów akcji?

Na przestrzeni 8 lat w czasie organizowanych Dni Spirometrii przebadano około 50 tysięcy osób, a ponad 10 tysięcy zostało skierowanych do dalszej diagnostyki pulmonologicznej. Takie osoby dostały list skierowany od osoby wykonującej spirometrię do lekarza POZ z prośbą o wdrożenie dalszej diagnostyki w kierunku astmy lub POChP.

O czym powinien wiedzieć pacjent, którego czeka badanie spirometryczne?

Przede wszystkim pacjent powinien powstrzymać się od palenia tytoniu na minimum dwie godziny przed badaniem. Papierosy często wpływają niekorzystnie na wynik samego badania. Ponadto osoba, która przychodzi na badanie, powinna mieć na sobie luźne ubranie, tak, aby przepona nie była ściśnięta. W tym dniu warto więc zrezygnować z pasków, obcisłych spodni itd. Poza tym dobrze, aby pacjent nie przychodził na badanie tuż po obfitym posiłku, bo pełny żołądek również zmienia anatomię w brzuchu i klatce piersiowej.
Ważne jest, aby technika spirometrii poinformować o tym, jakie leki obecnie zażywa pacjent. Mogą one mieć wpływ na wynik badania i dalsze postępowanie - dlatego ważna jest taka adnotacja w karcie pacjenta.

Do kogo skierowane jest zaproszenie na te badania?

Przede wszystkim zapraszamy palaczy tytoniu po 40 roku życia, bo to jest grupa, z której najczęściej „wyłaniają się” osoby chore na POChP. O badaniu powinni pomyśleć także ci, którzy mieszkają w zanieczyszczonej atmosferze, mają piece węglowe, palą w nich śmieciami, a później to wdychają. Zapraszamy także alergików. Alergia często dotyka układu oddechowego. Te grupy w sposób szczególny zapraszamy na badania.

Pacjenci często nie wiedzą, co ich czeka podczas badania. Jak ono wygląda?

Badanie trwa zwykle 10-15 minut i polega na tym, że pacjent szczelnie obejmuje ustami i zębami ustnik spirometru i wydmuchuje powietrze zgodnie z poleceniami osoby przeprowadzającej badanie. W badaniu chodzi o to, aby ocenić ilość powietrza, jaką pacjent ma w układzie oddechowym w perspektywie mijających sekund. Spirometr wykreśli krzywą „przepływ-objętość”, czyli ilość powietrza, którą pacjent może wypuścić ze swojego układu oddechowego przez kolejne sekundy tego badania. Technika badania spirometrycznego wydaje się łatwa, ale wcale taka nie jest.

Gdzie mogą pojawić się trudności lub błędy?

„Schody” zaczynają się już na początku. Osoba zdrowa, taka, która nie ma obturacji, opróżnia powietrze ze swoich płuc w ciągu sekundy, dwóch. Aby wykonać poprawnie badanie spirometryczne musimy wydmuchiwać powietrze ok. 6 sekund.

W czasie badania pacjent jest proszony, aby zrobić wdech i wydech. Osoba, która ma obturację, nie powinna mieć problemu z poprawnym wykonaniem tego zadania. Skurczone oskrzela dłużej wypuszczają powietrze, więc z reguły nie zostaje popełniony błąd zbyt krótkiego wydechu. Ważne jest, aby – nawet jeśli osoba wykonująca badanie ma poczucie, że już nie ma powietrza – to powietrze wypuszczać do momentu, aż technik powie „koniec”.

Kolejnym ważnym elementem jest tzw. „szybki początek” badania. Trzeba pamiętać, że badanie spirometryczne to nie jest normalne oddychanie, a wymuszone manewry. Jeśli pacjent nie do końca zrozumie, co mówi technik, to badanie zostanie wykonane źle. „Szybki początek” polega na tym, żeby najpierw nabrać powietrza, a później z całej siły mocno i szybko wypuścić, a później długo kontynuować wydech. Z reguły wtedy pacjent zaczyna wolno wypuszczać powietrze, a to kolejny błąd, tzw. „wolny początek”. Jeśli taki błąd się pojawi, to krzywa spirometryczna się przesunie i dojdzie do przekłamań w pomiarze. To są dwa najczęściej popełniane przez pacjentów błędy.

Ponadto zdarzają się sytuacje, gdy pacjent nie wykonuje poleceń technika, nie obejmuje szczelnie ustnika albo wkłada język do niego. Każdy z tych błędów znajduje swoje odzwierciedlenie w krzywej spirometrycznej. Wynik może wskazywać na jakąś patologię, ale ona nie będzie wynikiem zaburzeń chorobowych, tylko efektem źle wykonanego badania.

Tyle ze strony pacjenta. A technicy?

Osoba przeprowadzająca badanie musi przede wszystkim dobrze wytłumaczyć pacjentowi, jak ono będzie przebiegać. Musi się także upewnić, że pacjent wszystko zrozumiał i powinien go zmotywować, zachęcić do współpracy.

Zanim zaczniemy wykonywać spirometrię, powinny pojawić się pytania dotyczące bezwzględnych przeciwwskazań do badania - badania nie powinni wykonywać chorzy, którzy niedawno przebyli zawał mięśnia sercowego, udar mózgu, odmę opłucnową, operację okulistyczną. U tych chorych można wykonać badanie po 4 tygodniach od wypisania ze szpitala. Osoby mające tętniaki: mózgu, klatki piersiowej, jamy brzusznej, które grożą pęknięciem, mają bezwzględne przeciwskazanie do wykonania tego badania.
Aby wykonać prawidłowo badanie spirometryczne potrzeba zaangażowanego technika i zmotywowanego pacjenta. Dopiero wtedy wynik badania będzie miarodajny i pozwoli podjąć decyzję odnośnie ewentualnego dalszego leczenia.

Czy pacjenci unikają badania spirometrycznego? Obawiają się samego badania?

Przede wszystkim pacjenci boją się rozpoznania. Ci, którzy palą papierosy wiedzą, że ten problem może ich dotyczyć. Od nikotyny jest uzależniona ⅓ Polaków! To w głównej mierze dla nich organizujemy dni spirometrii. Pacjenci boją się, że kaszel czy duszności mogą wskazywać na raka płuc, jednak rzadko kiedy słyszeli oni o POChP, która występuje zdecydowanie częściej, niż rak płuc.
Świadomość na temat tego, czym jest POChP kilka lat temu była niewielka. Zaledwie 3% badanych wiedziało, co to za choroba. Teraz, gdy coraz częściej pojawiają się kampanie organizowane chociażby przez Polskie Towarzystwo Chorób Płuc (PTChP), Polskie Towarzystwo Alergologiczne (PTA) czy Polską Federację Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i Przewlekłe Obturacyjne Choroby Płuc ta świadomość wzrosła, jednak nadal nie sięga wyżej niż 20%.
Na szczęście z roku na rok odnotowujemy coraz większe zainteresowanie Dniami Spirometrii. Zauważamy też, że na te badania przychodzi coraz więcej palaczy. Na początku, w 2010 roku było to około 20% wszystkich badanych, a w 2017 roku ten odsetek wyniósł 60%.

Palacze instynktownie czują, że niepokojący kaszel czy duszności mogą oznaczać coś więcej?

Problem zaczyna się wtedy, gdy oni chcą nadal palić. Wykonanie badania spirometrycznego może ich przecież „narazić” na konkretne rozpoznanie. Wtedy lekarz, który rozpozna POChP, będzie ich „gnębił”, by rzucili palenie. Niektórzy sobie nie radzą z taką wizją przyszłości i odwlekają wykonanie badania.

Świadomość istnienia problemu spowodowanego paleniem tytoniu czy oddychaniem zanieczyszczonym powietrzem może spowodować chęć zmiany nawyku i uwolnienie się od nałogu. To widać w czasie Dni Spirometrii. Przychodzą pacjenci, którzy mają typowe objawy POChP: duszność wysiłkową, kaszel poranny, obturację w spirometrii. Po konsultacji dowiadują się, że ich układ oddechowy jest nieodwracalnie uszkodzony i ten stan się będzie pogarszać, aż do momentu, w którym będą musieli używać butli z tlenem, aby normalnie żyć. W takich chwilach pacjenci chcą rzucić palenie.

Są przerażeni, wcale się nie dziwię.

Świadomość problemu to pierwszy krok do zmiany, która powinna nastąpić, aby proces uszkadzania płuc zatrzymać.
Dni Spirometrii to także działania edukacyjne i walka o zmianę nawyków. Pacjenci podświadomie czują, że ich zdrowie pogarsza się z roku na rok. Pamiętają, jak było pięć lat temu, wiedzą, jak jest teraz i słyszą, co może się wydarzyć za kilka kolejnych lat. Mniej więcej 25% osób, które przyszło na badania, rzuciło palenie i nie wróciło już do nałogu. Mnie to osobiście bardzo cieszy.

Kogo możemy zaliczyć do grupy osób narażonych na choroby płuc?

Jeśli chodzi o choroby płuc spowodowane narażeniem na zanieczyszczenie powietrza pyłem zawieszonym (PM 10 i PM 2,5) to to może być nawet 70% mieszkańców kraju, ale jeśli chodzi o benzopiren (C20H11), to to jest 100% populacji naszego kraju. Wszystkie stacje pomiarowe w Polsce pokazują przekroczenie benzopirenu mniej więcej 4x ponad normę europejską. Benzopiren jest kancerogenem nr 1, ale wywołuje również stany zapalne w układzie oddechowym, które – w perspektywie mijających lat – mogą spowodować POChP lub nasilać objawy astmy oskrzelowej.

Czyli tak naprawdę wszyscy jesteśmy w grupie ryzyka.

Niestety tak. Całe społeczeństwo ponosi konsekwencje złego stanu powietrza w Polsce.

Dodatkowo ci, którzy palą tytoń lub spalają w swoich piecach słabej jakości węgiel lub odpady węglowe i śmieci, na własnej skórze odczuwają skutki tych działań. Częste infekcje, astma, POChP, zawały, udary, nowotwory płuc i pęcherza moczowego to konsekwencja niefrasobliwego postepowania. Tak być nie musi. Takie osoby chcemy znaleźć i starać się im pomóc, rozpoznając chorobę, dając możliwości nowoczesnego leczenia i dłuższego życia.

Zgodnie z najnowszym raportem Europejskiej Agencji Środowiska (European Environment Agency, EEA) mniej więcej 45 tys. osób rocznie w Polsce umiera z powodu oddychania zanieczyszczonym powietrzem! Od lat niewiele się zmienia w tym obszarze. Stąd też Europejskie Towarzystwo Oddechowe (ERS - European Respiratory Society) i European Lung Foundation (ELF) w ramach kampanii „Healthy Lungs for Life” po raz kolejny utrzymały hasło Dni Spirometrii „Oddychaj czystym powietrzem”. Powinniśmy zwracać uwagę społeczeństwa, decydentów, mediów, lekarzy, nauczycieli, dziennikarzy na ten ogromny problem, jakim są zanieczyszczenia powierza. Zmiana w tym zakresie może mieć pozytywny wpływ na obszar naszego zdrowia!

Domyślam się, że nieleczona POChP może prowadzić do dalszych powikłań. Jakie choroby mogą jej towarzyszyć?

POChP pojawia się z reguły po 40 roku życia, gdy proces palenia papierosów czy oddychania zanieczyszczonym powietrzem trwa już 20 i więcej lat. Zanieczyszczenia, które dostają się do płuc, powodują destrukcję obwodowego miąższu płucnego. Mamy około 300 milionów pęcherzyków płucnych, w których dochodzi codziennie do wymiany gazowej. W wyniku palenia tytoniu lub oddychania zanieczyszczonym powietrzem dochodzi do niszczenia tych delikatnych struktur – wtedy pojawia się zjawisko rozedmy. Pacjentowi zaczyna brakować tlenu – na początku w czasie większego wysiłku fizycznego, jednak z czasem trudności pojawiają się podczas zwykłego spaceru czy nawet w czasie chodzenia po domu. Rzeczywiście to ma kolosalne znaczenie dla rozwoju innych schorzeń!

Stan zapalny w płucach rozlewa się po całym organizmie i powoduje m.in. zwiększenie objawów miażdżycy naczyń – wtedy pojawiają się choroby współtowarzyszące, takie jak np. choroba wieńcowa, nadciśnienie, cukrzyca typu II, choroby zakrzepowo-zatorowe, wyniszczenie organizmu, zmniejszenie masy mięśniowej. Może pojawiać się osteoporoza, bo chory coraz bardziej stroni od wysiłku fizycznego. W efekcie chorzy na POChP trzykrotnie częściej mają udary i zawały mięśnia sercowego, a dwukrotnie częściej rozwija się u nich cukrzyca typu drugiego i powikłania zakrzepowo-zatorowe. Te wszystkie choroby uznajemy jako współtowarzyszące POChP.
Późno rozpoznane POChP skraca życie pacjenta o 10-15 lat! To jest przerażające. Jeśli mężczyźni w Polsce żyją średnio 75 -78 lat, to często POChP zabija ich tuż przed lub tuż po przejściu na emeryturę. A wystarczyłoby rzucić palenie lub zmienić sposób ogrzewania własnego domu.

Rozmawiała: Karolina Krawczyk

Data utworzenia: 10.09.2018
Zobacz także